Wywiad z trenerem i kapitanem GKS-u Czarnych Kondratowice – Danielem Kożuchowskim. Nasz coach podzieli się ze swoimi spostrzeżeniami odnośnie zakończonego sezonu 2013/14 w którym Czarni zdobyli mistrzostwo klasy A. Zachęcamy do lektury…
Czarni: Za nami koniec sezonu 2013/14 w którym drużyna GKS-u pod Twoją wodzą zdobyła awans do klasy okręgowej. Na początku gratulacje z awansu. Czy spodziewałeś się takiego wyniku przed startem rozgrywek?
Daniel Kożuchowski: Dziękuję za gratulacje. Wiedziałem, że Czarnych stać na bardzo dobry wynik, a podstawą do tego była forma zespołu w rundzie wiosennej sezonu 2012/13. Widać było potencjał jaki drzemie w naszej ekipie, ale awansu się nie spodziewałem.
Cz: Według Ciebie, kiedy ten awans stał się realny do osiągnięcia?
D.K.: Moim zadaniem i z pewnością nie tylko moim to awans stał się realny po pojedynku z Sobótką Zachodnią w rundzie jesiennej, kiedy do 86 minuty przegrywaliśmy 0:2, by ostatecznie wygrać 3:2. Po tym spotkaniu cały zespół uwierzył w swoje umiejętności, choć należy dodać, że spotkania z Rapidem, Brożcem czy Smolcem też były kluczowe.
Cz: Jakie są główne czynniki, które wpłynęły na zdobycie mistrzostwa A klasy?
D.K.: Na ten sukces złożyło się wiele czynników, jednak główne to: praca na treningach na których prawie zawsze stawiał się cały zespół, dobrze przepracowany okres przygotowawczy i najważniejszy, zgrany zespół, walczący na boisku do końca. Każdy pomagał koledze z zespołu. Z resztą atmosfera panująca w klubie przyczyniła się do zbudowania zespołu na boisku, jak i poza nim.
Cz: Zgodzisz się ze stwierdzeniem, że szatnia Czarnych „żyje”, a luźna atmosfera, pozytywnie wpływa na postawę zespołu?
D.K.: Szatnia na pewno „żyje” i chyba każdy z zawodników czekał na kolejny trening, żeby móc spotkać się, wymienić swoje „poglądy”, a także poza treningiem, miło spędzić czas.
Cz: 12 punktów przewagi nad wiceliderem to ogromna przewaga na koniec rozgrywek – wygląda to na łatwą i przyjemną przeprawę Czarnych, czy na boisku, łatwo było o punkty?
D.K.: Na boisku nigdy nie jest łatwo o punkty, szczególnie gdy jest się liderem rozgrywek, każdy starał się nie przegrać pojedynku z nami. Kilka spotkań było naprawdę ciężkich m.in. z Brożcem, Domaniowem czy Żórawiną. Nie można też zapominać o porażce w Pietrzykowicach w rundzie jesiennej. Szczególnie końcówka sezonu była ciężka, kiedy pojawiły się kontuzje i wykluczenia za kartki, jednak te 12 punktów nie jest przypadkiem, mimo, że to dość spora przewaga.
Cz: Czy w rundzie wiosennej był moment zwątpienia, że Czarni mogą przegrać batalię o okręgówkę?
D.K.: Ja nie wątpiłem w końcowy triumf, po pierwszej rundzie cel był jeden i mocno wierzyłem, że uda nam się go osiągnąć.
Cz: Są osoby, które otwarcie mówią, że Czarni nie grali dobrej piłki, jednak „udało” im się awansować. Czy zgodzisz się z tym stwierdzeniem?
D.K.: Każdy może wyrażać swoje opinie, jedni twierdzą, że nasza gra jest dobra, drudzy z kolei przeczą temu stwierdzeniu – ile osób tyle poglądów. Potwierdzam, że zdarzały nam się słabsze spotkania, chyba jak każdemu zespołowi, ale i w tych pojedynkach pokazywaliśmy charakter. Z drugiej strony większość spotkań w naszym wykonaniu była rozegrana w bardzo dobrym stylu. Na pewno nie zgodzę się z twierdzeniem, że gramy źle, lecz mamy kilka rzeczy do poprawienia, ale to jest jak najbardziej normalne. Osobiście, życzę każdemu trenerowi, takich wyników, z resztą 66 punktów mówi samo za siebie.
Cz: Czy chciałbyś wyróżnić któregoś z zawodników Czarnych za grę w minionym sezonie?
D.K.: Wszyscy zawodnicy zasługują na wyróżnienie, bo piłka to gra zespołowa, jednak było kilku zawodników dla których ten sezon był bardzo udany.
Cz.: W klasie okręgowej jest wymóg gry dwóch młodzieżowców, jak wygląda sytuacja pod tym względem u Czarnych?
D.K.: W zespole jest 4 młodzieżowców z czego wszyscy bardzo dobrze prezentowali się w obecnym sezonie i będę mocnymi punktami naszej drużyny w okręgówce.
Cz: Czy obecna kadra Czarnych jest w stanie podołać grze w klasie okręgowej?
D.K.: Obecna kadra jak najbardziej jest w stanie podołać grze w klasie okręgowej, jednak potrzebujemy paru wzmocnień, żeby mieć kadrę na cały sezon, by nie było problemu w przypadku kontuzji i kartek.
Cz: Czy dostałeś sygnały o planach odejścia poszczególnych zawodników Czarnych?
D.K.: Na obecną chwilę, nic mi nie wiadomo o odejściu któregoś z zawodników Czarnych.
Cz: Czy planowane są jakieś wzmocnienia? Jeśli tak to w jakich formacjach?
D.K.: Za wcześnie jest, aby mówić o wzmocnieniach. Dopiero zakończyliśmy rozgrywki.
Cz: Nikt nie ma wątpliwości, że byłeś motorem napędowym w grze ofensywnej Czarnych. Widocznie pasuje Ci rola skrzydłowego?
D.K.: Zawsze grałem na boku pomocy lub w linii ataku, bardzo odpowiada mi ta pozycja, choć nowością była gra na lewej stronie boiska. To akurat było wymuszone i myślę, że na przestrzeni całego sezonu wywiązałem się z tego zadania.
Cz: Sporo osób ostrzy sobie zęby na spotkanie derbowe ze Strzelinianką Strzelin, czy Ty również zaliczasz się do tego grona?
D.K.: Oczywiście, że będę czekał na ten mecz, jak wiemy derby to derby. Strzelinianka to zaprzyjaźniony klub, jednak na boisku na pewno będzie sporo walki.
Cz: Jak Cię znam to z natury jesteś osobą spokojną, którą ciężko jest zdenerwować, jednak na boisku często „łapałeś” żółte kartki za emocjonalne, kwestionowanie decyzji sędziego. To jak to jest z tym sędziowaniem i Twoimi emocjami?
D.K.: Co do kartek to chyba pierwszy, taki sezon, kiedy złapałem taką ilość napomnień, duży wpływ na to miała rola trenera i kapitana. Co do sędziowania to czasami stało na niskim poziomie i trudno było nie kwestionować decyzji sędziego, co zazwyczaj kończyło się kartką. Z tego tytułu nie mogłem zagrać w obu spotkaniach ze Ślężą Sobótką.
Cz: Koledzy z zespołu porównują Cię do bohatera z kreskówki – Kojiro Hyuga, który charakteryzował się siłą fizyczną, mocnym uderzeniem oraz zawziętością. Nie da się ukryć, że coś w tym jest?
D.K.: Faktycznie to porównanie do Kojiro jest trafne i nie bronie się przed tym (śmiech). Sam będąc chłopcem fascynowałem się tą kreskówką („Kapitan Jastrząb”), jednak nigdy nie sądziłem, że w dorosłym życiu będę porównywany do jednego z jej głównych bohaterów.
Cz: Dzięki za wywiad i życzymy dalszych sukcesów.
D.K.: Dziękuję i pozdrawiam.